niedziela, 31 grudnia 2017

Talerzyk na opłatek. Część 1

Cz. 1 - Poszukiwania


Talerzyk na opłatek pojawił się w domu moich rodziców po śmierci babci Weroniki z Kołtuniaków Bayerowej w 1987 roku. Nie od razu zwrócił moją uwagę. Zainteresowałam się nim dopiero wiele lat później, po śmierci mojej mamy w 2001 roku, kiedy osamotniony tata wracał wspomnieniami do swojego domu rodzinnego w Zamościu, do swoich rodziców i ich zwyczajów.
Talerzyk widywałam co rok w mieszkaniu taty w okresie Bożego Narodzenia. Tata stawiał go na stole, na nim kładł opłatek, a dookoła układał kartki z życzeniami świątecznymi, które otrzymywał. Opowiadał o Wigiliach w Zamościu, o świętach, kiedy jeszcze żył jego ojciec – Ludwik Bayer i o tym talerzyku z opłatkiem, który jak pamiętał „od zawsze” był ustawiany na stole w jego domu rodzinnym. Wiedział, że talerzyk przywędrował ze Lwowa, skąd pochodził jego ojciec, ale kiedy ten talerzyk został kupiony i przez kogo, nie umiał określić. A mnie intrygowała sygnatura talerzyka : „Kazimierz Lewicki. Lwów.  Malarnia.”
Kim był Kazimierz Lewicki? Gdzie mieściła się „Malarnia”? Kto i kiedy kupił opłatkowy talerzyk?
Dopiero kiedy po 2005 roku zaczęłam częściej korzystać z komputera i uzyskałam dostęp do bibliotek cyfrowych, powoli udawało mi się odszukać potrzebne informacje.
Pierwsze wiadomości uzyskałam dzięki Księgom adresowym Lwowa z lat 1902, 1910 i 1913, udostępnionych w Bibliotekach Cyfrowych: Wielkopolskiej i Śląskiej. Wg Księgi Adresowej z 1902 roku firma nosiła nazwę „Kazimierz Lewicki, główny i hurtowny skład porcelany i szkła”, mieściła się przy ul. Trybunalskiej 6, a w swojej ofercie handlowej posiadała również lustra, szyby, naczynia kuchenne, srebra chińskie oraz złote rybki i muszle. Firma znajdowała się w wykazie firm protokołowanych (wpisanych do rejestru sądowego). W spisie alfabetycznym mieszkańców miasta Lwowa z 1902 roku Kazimierz Lewicki nie występuje, a pod adresem ul. Trybunalska 6 są odnotowani Aleksander i Jakób Lewicki.
WBC - Księga Adresowa Kr. St. M. Lwowa 1902
W Księgach adresowych Lwowa z 1910 i 1913 roku firma nosi nazwę „Kazimierz Lewicki, handel i skład porcelany, szkła i towarów mieszanych”, mieści się przy Placu Mariackim 10, a właścicielami są Jakub Ignacy oraz Aleksander Józef Lewicki. W Księdze adresowej z 1913 roku, w alfabetycznym spisie mieszkańców miasta, przy Aleksandrze Lewickim podano informację, że oprócz lwowskiego adresu Pl. Maryacki 10, latem używa on adresu: Pacyków, poczta Stanisławów. I tylko w Księdze adresowej z 1910 roku firmę tę wymieniono wśród zakładów zajmujących się malowaniem na szkle i porcelanie, ale bez żadnych dokładniejszych informacji.
ŚBC - Skorowidz Adresowy Kr. St. M. Lwowa 1910
W listopadzie 2007 roku dzięki wyszukiwarce books.google.pl natknęłam się na artykuł dr. Jakuba Lewickiego "Między Wiedniem, a Huculszczyzną - Fabryka Fajansu w Pacykowie” (opublikowany w 2001 roku), którego fragmenty zamieszczam:
"Od początku wieku XX we Lwowie działał sklep i malarnia Kazimierza Lewickiego. Mieścił się on w najbardziej prestiżowym miejscu wielkiego miasta, zajmując stojącą przy Placu Mariackim 5 (w tle pomnika Mickiewicza) kamienicę, zamykającą Wały Gubernatorskie.... W tej samej kamienicy umieszczono duży sklep z porcelaną.... Wg badaczy ukraińskich, należąca do Lewickich malarnia porcelany przy ul. Trybunalskiej istniała już od 1844 roku. Największe znaczenie miał jednak sklep i malarnia przy Placu Mariackim 5. Skuteczna reklama i wymowna lokalizacja w najbardziej uczęszczanym i prestiżowym miejscu Lwowa powodowała ciągłe zwiększanie się liczby zamówień i konieczność otwarcia drugiej wytwórni. Na jej siedzibę, z kilku miejscowości, wybrano wieś Pacyków, nad rzeką Bystrzycą, 17 km od centrum Stanisławowa (...) Już od samego początku ustalono zasady produkcji Pacykowa. Kazimierz kierował malarnią i sklepem we Lwowie, a jego brat Józef, założyciel i pierwszy właściciel Pacykowa, o profilu produkcji fabryki. Obaj bracia ściśle współpracowali wybierając twórców, organizując konkursy rzeźbiarskie (...)" 
Z licznych przypisów do tego artykułu w rodzaju "Materiały w archiwum autora" wywnioskowałam, że autor jest potomkiem ostatnich właścicieli „Malarni” i wytwórni fajansu w Pacykowie. Dziś wiem, że niektóre informacje z tego artykułu są jednak nieścisłe. Uśmiechnęłam się też nad zdaniem „Wg badaczy ukraińskich, należąca do Lewickich malarnia porcelany przy ul. Trybunalskiej istniała już od 1844 roku.” Akurat w tym samym czasie w Bibliotece Cyfrowej Małopolskiego Tow. Genealogicznego została udostępniona „Księga Adresów Miasta Lwowa” z roku 1883, gdzie w inseratach umieszczono reklamę firmy „Kazimierz Lewicki. Główny skład dla Galicji porcelany, szkła i towarów mieszanych we Lwowie, ul. Trybunalska 6". Oprócz reklamy towarów podano również informację, że firma istniała od 1845 roku. 
BC MTG - Księga Adresów M. Lwowa 1883
W czerwcu 2007 roku Dom Spotkań z Historią w Warszawie zainaugurował cykl autorskich wykładów Tomasza Kuby Kozłowskiego – „Opowieści z Kresów”. Lwów często pojawiał się w comiesięcznych „Opowieściach”, a wykłady listopadowe poświęcone były wyłącznie królewskiemu miastu, toteż i firma Kazimierza Lewickiego pojawiała się czasem w „Opowieściach”. O „Malarni” Kazimierza Lewickiego nie pojawiła się niestety żadna nowa informacja. Mijały kolejne lata, sprawdzałam aukcje internetowe, poszukując wyrobów lwowskiej firmy, jednakże wszystkie przedmioty, które się pojawiały, miały zupełnie odmienne sygnowanie. Pojechałam też do Muzeum Regionalnego w Kozienicach, które w 2001 roku zorganizowało wystawę „Fajanse z Pacykowa”, nabyłam katalog tej wystawy, poszerzyłam wiedzę nt. wytwórni fajansu w Pacykowie należącej do Lewickich, ale o „Malarni” nie znalazłam najmniejszej wzmianki. Nie mogąc znaleźć żadnych dokładniejszych wiadomości, odłożyłam temat „Talerzyka na opłatek” na tzw. „kiedyś”.
W listopadzie 2014 roku Dom Spotkań z Historią zapowiedział na środę 3 grudnia wieczór promocyjny albumu „Secesja we Lwowie” Żanny Komar i Julii Bogdanowej. Moderatorem tego spotkania miał być prof. Jakub Lewicki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Nie miałam pewności, czy pan profesor jest autorem artykułu z 2001 roku o Pacykowie, ale zmobilizowałam się. Sfotografowałam talerzyk, wydrukowałam zdjęcia, zabrałam kopię artykułu i tak przygotowana poszłam do DSH. Po spotkaniu podeszłam do profesora i poprosiłam o rozmowę. Okazało się, że trafiłam – profesor nie tylko był autorem artykułu, ale również potomkiem Kazimierza Lewickiego, założyciela lwowskiej firmy. Z zainteresowaniem obejrzał zdjęcia i przekazał bardzo ważną dla mnie informację: rodzaj malunku na talerzyku wskazuje na produkcję z lat przed I Wojną Światową. To było dla mnie rewelacyjne odkrycie – talerzyk ma ponad 100 lat!
Niestety, nie zachowały się w archiwum rodzinnym pana profesora katalogi „Malarni”, dlatego nie mógł dokładnie określić roku produkcji.
Kolejne lata nie sprzyjały kontynuowaniu tematu. Choroba taty, sprawowanie nad nim całodobowej opieki, jego odejście, konieczność uporządkowania po jego śmierci spraw rodzinnych, spowodowały, że nie prowadziłam poszukiwań dotyczących talerzyka.
Dopiero w grudniu 2017 roku …..        
Część druga dostępna jest TUTAJ

Bibliografia:
Księga Adresów Miasta Lwowa, Lwów 1883 – BC MTG
Księga Adresowa Król. Stoł. Miasta Lwowa, R. 6, Lwów 1902 WBC
Skorowidz adresowy Król. Stoł. Miasta Lwowa. Rocznik 2. Rok 1910 ŚBC
Księga adresowa Król. Stoł. Miasta Lwowa. Rocznik 17. 1913 ŚBC
Jakub Lewicki, Między Wiedniem a Huculszczyzną. Fabryka fajansów w Pacykowie [w:] Rzemiosło artystyczne, cz. II. Materiały z sesji naukowej Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Warszawa 7 XI 2000, red. Ryszard Bobrow, Warszawa 2001, s. 365-380

sobota, 30 grudnia 2017

Kilka słów na dobry początek …



Panorama Lwowa z Wysokiego Zamku - 28 maja 2013 r.


Urodziłam się i mieszkam w Warszawie, z wykształcenia jestem ogrodnikiem, a od ponad 15 lat amatorsko zajmuję się historią moich przodków. Jestem członkiem Towarzystwa Genealogicznego Centralnej Polski w Łodzi, należę także do Nieformalnego Stowarzyszenia Warszawskie Genealożki "GeneWa".

Jeżeli chodzi o moje "korzenie", to każdy korzonek z innej strony wyrasta:
- dziadek ojczysty Ludwik Bayer – Lwów i z tym miastem rodzina Bayerów związana jest od połowy XIX wieku (dziadek Ludwik i pradziadek Władysław to dwa pokolenia lwowskich muzyków), a wcześniej - rody młynarskie wędrujące po Galicji. Natomiast prababka Bayerowa była rodowitą Czeszką
- babcia ojczysta Weronika z Kołtuniaków - to Zamość, a Kołtuniaki z Zamościem związani byli z dziada pradziada
- dziadek macierzysty Franciszek Gutorski - okolice Inowrocławia czyli Kujawy, ale ród Gutorskich wywodzi się z Litwy
- babcia macierzysta Janina z Wilińskich - z Kijowszczyzny (babcia została ochrzczona w rzym-kat parafii Rzyszczów nad Dnieprem)
Patrząc na pokolenie moich pradziadków to w 5/8 jestem Kresowianką (bo Zamość ze względu na jego wielokulturowość traktuję jako miasto na pograniczu Kresów), w 1/4 – Kujawianką, a w 1/8 jestem – Czeszką.

Moje zainteresowania genealogiczne to przede wszystkim Bayerowie, Lwów i Galicja oraz Zamość ze względu na Kołtuniaków. Również Podhajce w woj. tarnopolskim, miejsce ślubu moich dziadków macierzystych i miejscowość Mużyłów k/Podhajec - miejsce urodzenia mojej śp. mamy. Zbieram wszystko co się da o Mużyłowie, a okazało się, że jest to bardzo ciekawa miejscowość.
Interesują mnie też tematy zupełnie nie powiązane z historią moich przodków. Od kilku lat pracuję nad historią wycieczki jaką odbyli w 1927 roku uczniowie Gimnazjum Męskiego w Białej Podlaskiej ze swojego miasta do Gdańska . Zbieram też materiały do biografii profesora Gimnazjum Polskiego w WM Gdańsku - filologa klasycznego Józefa Zawirowskiego.
Dodatkowym tematem, którym się zajmuję, są biblioteki cyfrowe, na temat których prowadziłam wykłady oraz warsztaty. Głównie w macierzystym Towarzystwie Genealogicznym Centralnej Polski w Łodzi, ale również w innych, zaprzyjaźnionych Towarzystwach.

A skąd się wziął Bayerek?
To mój nick, którego używam od ponad 12 lat na portalach i forach genealogicznych, nawiązujący do mojego nazwiska rodowego.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog
                    Monika Bayer-Smykowska