|
Zdjęcie profilowe Doroty na Facebooku |
Dorota Mazurek z domu Rychlik 7.01.1962 – 30.10.2020
Dorotka … gdyby żyła, obchodziłaby dziś swoje 60 urodziny. Na pewno zorganizowałaby spotkanie Warszawskich Genealożek … byłaby beza, zimowa herbata, może wino …
Nasza koleżanka aktywnie uczestniczyła nie tylko w działaniach naszej małej, genealogicznej grupy - Dorota przez kilka lat prowadziła na Facebooku bazarki charytatywne, zbierające fundusze na pomoc dla potrzebujących osób.
Zaczęło się od organizowania pomocy dla jej znajomej, której w czasie świąt Bożego Narodzenia spalił się dom oraz prowadzona przez nią hodowla psów. Pomoc była potrzebna nie tylko na odbudowę domu, ale i na zorganizowanie leczenia weterynaryjnego poszkodowanym w pożarze psiakom. W ten pierwszy bazarek zaangażowała się chyba cała grupa Warszawskich Genealożek, ofiarowując fanty na aukcje oraz aktywnie w nich uczestnicząc. Rok później, kiedy odbudowa domu i hodowli psów była już zaawansowana, cel bazarku na prośbę wspieranej znajomej został zmieniony – od tego czasu zbierano fundusze na pomoc chorym dzieciom. Dorota nadal aktywnie bazarek prowadziła, wystawiając fanty na aukcje, promując bazarek wśród znajomych, udostępniając informację o nim, gdzie tylko mogła. Sama już dotknięta chorobą, często zmęczona leczeniem, z oddaniem jednak poświęcała czas na zbieranie funduszy dla innych potrzebujących.
Była dobrym człowiekiem, pełnym ciepła i poczucia humoru, reagującym na potrzeby, a zwłaszcza na krzywdę innych. Wielokrotnie udostępniała na swoim profilu na Facebooku prośby o wsparcie dla chorych dzieci, a także organizowane zrzutki na pomoc dla osób poszkodowanych w różnych sytuacjach. Lubiła sprawiać swoim znajomym niespodzianki, pamiętała o imieninach, urodzinach, o naszych pasjach i kolekcjach. Nie zliczę, ile dostałam od niej różnych rzeczy ze słonecznikami, które zdobią teraz moją wiejską chałupę. Kiedy tylko trafiła w sklepie na jakiś przedmiot ze słonecznikami, robiła jego zdjęcie i podsyłała mi informację, gdzie jest do kupienia albo tylko pytała: „Chceeesz?”. Sama kolekcjonowała kalendarzyki listkowe, miała ich sporą kolekcję, dlatego rozumiała kolekcjonerskie zacięcie innych. Szczególnie wzruszyła mnie, przywożąc z pobytu w sanatorium w Ustroniu komplet trzech pijałek zdobionych malowanymi ręcznie słonecznikami. Nawet tam, lecząc się i nabierając sił po chemioterapii, pamiętała o moim słonecznikowym szmerglu.
|
Dorota przesłała mi kiedyś na święta Bożego Narodzenia wraz z życzeniami świątecznymi zdjęcie słonecznikowej choinki
|
Kochała zwierzaki, w swoim domu miała dwa kocury: czarno-białego Doopka oraz rudowłosego Rudego, o których mogła opowiadać godzinami. Jeździła jako wolontariusz do schronisk dla psów, wspomagając te przytuliska, a ze schroniskowymi psami, kiedy jeszcze miała na to siły, chodziła na długie spacery.
Wśród znajomych miała osoby również zwierzakolubne. Stąd na aukcjach charytatywnych często pojawiały się figurki psów i kotów. Drewniane, ceramiczne, z metalu lub różnych innych tworzyw. Na jednym z pierwszych bazarków wpadły mi w oko drewniane koty-bliźniaki, na którymś z kolejnych – ciekawe, łaciate kocisko. Tak się właśnie zaczęło, dzięki Dorocie, moje kolekcjonowanie drewnianych kotów …
Po śmierci Doroty, na przełomie listopada i grudnia 2020 roku, odbył się jeszcze jeden bazarek charytatywny, świąteczny, jej dedykowany - z podziękowaniem za trud i pracę, które poświęciła przy organizacji oraz prowadzeniu wcześniejszych bazarków. Na aukcjach były też przedmioty, które Dorota podarowała od siebie. Dorotka miała świadomość, że odchodzi, przez ostatnie 2 miesiące życia była pod opieką hospicjum domowego. Co mogła, to jeszcze w swoim domu porządkowała, m.in. rzeczy do wystawienia na bazarku. Wtedy właśnie, ze swojej prywatnej kolekcji, przeznaczyła na bazarek dużego, drewnianego kota. Uparłam się, żeby go kupić i na szczęście udało mi się. To ten najwyższy, ozdoba mojej kolekcji i pamiątka po koleżance.
Dorota nie lubiła publicznych występów. Nie dała się namówić na poprowadzenie wykładu, na opowiedzenie w szerszym gronie o przodkach, o Rychlikach z Ruchny k/Węgrowa i o swoich poszukiwaniach. Jednak w środowisku genealogicznym pozostała pamięć o Niej, zwłaszcza w grupie osób zajmujących się Węgrowem i Ziemią Liwską, skąd pochodziła. Warto zajrzeć do bloga Doroty, gdzie pozostały teksty jej autorstwa, opowiadające o jej genealogicznych ścieżkach Genealogiczne przypadki Doroty
|
Z Dorotą na zamku w Liwie |
|
Dorota oprowadza nas po Węgrowie |
|
W pracowni P. Małgorzaty Pepłowskiej w Ruchnie |
Pozostawiła też po sobie bardzo miłe wspomnienie w gronie najbliższych koleżanek – Warszawskich Genealożek. Wspominamy ją na spotkaniach często i bardzo nam brakuje jej obecności, uśmiechu, powiedzonek czy żartów. Jej pełnego ciepła zainteresowania dla naszych poczynań …
|
Genpol 2020 - ostatnie spotkanie przed pandemią Kwadrat - 7 marca 2020 r.
|
Informacje:
1.
Zdjęcie profilowe Doroty na FB
Dorota
sfotografowała się na tle jednej z plansz wystawy zorganizowanej w 2014 roku
przez Bibliotekę Publiczną w Dzielnicy Wola m.st. W-wy. Na planszy zdjęcie
Doroty z 1971 roku.
Dorotka
podarowała z domowych zbiorów wiele archiwalnych zdjęć wykonanych na terenie Dzielnicy Wola do Cyfrowego Archiwum Społecznego – Wolskie Regionalia
https://wolskieregionalia.bpwola.waw.pl/
W
konkursie „Wola zmienną jest” zorganizowanym w 2014 roku przez w/w bibliotekę,
Dorota otrzymała wyróżnienie.
2.
Blog Doroty – Genealogiczne Przypadki Doroty
https://genealogiczneprzypadkidoroty.blogspot.com/
3.
Warto zajrzeć też na stronę regionalną - Ruchna i Ruchenka
https://ruchna.pl/
4.
Małgorzata Pepłowska z domu Rychlik – bratanica dziadka Doroty Mazurek z domu
Rychlik
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82gorzata_Pep%C5%82owska
Panią
Małgorzatę odwiedziliśmy w jej pracowni w Ruchnie, w czasie wycieczki po Ziemi
Liwskiej, którą zorganizowała dla nas Dorota 7 października 2017 r.
5.
Spacer z psami ze schroniska – zdjęcia P. Małgorzaty Pędzimąż na profilu Doroty
na FB